Dyskografia

W końcu jakiś porządny, solidnie skompilowany podwójny album. W końcu artysta, który słusznie i pełnoprawnie tytułuje swoje wydawnictwo. Niech ta antologia będzie dobrym powodem do przypomnienia sylwetki tego zasłużonego dla muzyki Kanadyjczyka.

Mówił na niego Groover From Vancouver. Adams pierwszą płytę wydał ćwierć wieku temu. Nagrał kilkanaście albumów, wielokrotnie docierał na pierwsze miejsca najbardziej prestiżowych list przebojów. Zdobył uznanie szerokiej publiczności i wybrednych krytyków. Dziś o takich karierach nowe "gwiazdy" mogą tylko pomarzyć.
Niech "Anthology" (już trzecie podsumowujące jego działalność wydawnictwo) będzie pretekstem do przypomnienia sylwetki Adamsa.

Lista sukcesów jest długa. Przełomem w jego karierze stał się trzeci album "Reckless" - dotarł na sam szczyt na liście Billboardu. To z niego aż 5 singli trafiło na listy przebojów. Z tamtego okresu pochodzą "Run To You" i "Heaven", pierwszy numer jeden w Stanach i Wielkiej Brytanii. Kolejne płyty z lat 80., to największe komercyjne sukcesy Adamsa. "Into The Fire" i "Waking Up The Neighbours" to klasyka. W latach 90., kiedy jego płyty już nie sprzedawały się tak dobrze, muzyk odnalazł się jako twórca i wykonawca wielkich przebojów filmowych. "(Everything I Do) I Do It For You" z filmu Kevina Costnera "Robin Hood: Książę Złodziei" stał się jego największym przebojem. Przez 16 tygodni okupował szczyt brytyjskiej listy UK Top 40. W trio z Rodem Stewartem i Stingiem wyśpiewał przebój z filmu "Trzej Muszkieterowie". "All For Love" to kolejny jego numer jeden po obu stronach Atlantyku. I wreszcie film z Johnny Deppem i Marlonem Brando "Don Juan De Marco". "Have You Ever Really Loved A Woman" - jeszcze jeden numer jeden był drugą piosenką w dyskografii Adamsa nominowaną do Oscara. Niestety, podobnie jak w przypadku przeboju z Robin Hooda, skończyło się tylko na nominacji.

Przez ponad 25 lat intensywnej kariery udało mu się współpracował ze znanymi kompozytorami i wykonawcami. Śpiewał razem m.in z Tiną Turner czy Bonnie Raitt. Wziął udział w słynnym przedstawieniu The Wall, w Berlinie w 1990 roku. Wtedy na jednej scenie pojawił się u boku największych artystów wspomagających projekt Rogera Watersa. Wystąpił w Wietnamie. Był pierwszym hard rockowym wykonawcą (jak donoszą źródła), który dał koncert po wojnie w tym kraju.

Tylko patrzeć jak młodzież zacznie przerabiać jego przeboje, a stąd do klasyki już tylko krok. I nawet jeśli Bryan Adams nie jest twórcą wybitnym, to na pewno sobie na to zasłużył.
Pyta oceniona w 5 stopniowej skali na 4,5.

Bryan Adams odszedł trochę od muzyki na rzecz fotografii i było to niestety słychać na jego ostatniej płycie. Tym razem powrót do przeszłości pełnej niezapomnianych hitów na dwóch krążkach. Płyta oceniona w 5 stopniowej skali na 4.