no niestety, bardzo kontrastuje, oparł się o kolumny i grał. Ale może to i lepiej, że usuwa się w cień, robi swoje, a show odwalają Bry z Keithem. I tak można od nich 2 dostać oczopląsu.
Niechby sobie stał - spoko. Ale od gościa bije niechęcią do tego co robi Podczas gdy Bryan kończy Do It For You - on sobie popija wodę stojąc tyłem do publiki
Dobrali się na zasadzie kontrastu jak widać Bryan to wiadomo - zawsze wymiata. A skoro Norm nie chce być też uwielbiany przez fanów to doskonale jego miejsce w naszych sercach przejmuje Keith
"risin' to my feet I can feel the heat" - to hear and die...
O dokładnie, to samo mi się nasuwa, nie wiem czy też tak mieliście..... na Gary'ego spojrzałam chyba po 4 utworze:), Mickeya zauważyłam po 3:), o Normie nie wspomnę... no ale Keith godnie dotrzymuje kroku Bryanowi... Ciekawe co się teraz dzieje z Dave'm i Johnnym z baaaaardzo dawnego składu?
No Dave dawał czadu na scenie. Latał biegał tańczył. Był tym 3 frontmanem na scenie. Też miał mikrofon zawsze i był na lewo od Bryana (z perspektywy widza). Szkoda, że nowy basista nie jest taki charyzmatyczny...