Ja tu nie chcę opisywać swoich wrażeń dotyczących Bryana, bo mogłabym tu stworzyć dzieło literackie ;p Szczerze mówiąc, przy całej mojej sympatii (mało powiedziane) dla niego, nie spodziewałam się, że dostaniemy aż tyle
Akcje Bryan-Keith był po prostu boskie, zaśmiewałam się bez przerwy.
Muszę potwierdzić, że to nieprawda, że tylko na płycie B byli ludzie, którzy nie czuli klimatu - na A było ich bardzo dużo! I o ile można zrozumieć, że na płycie B nie ma już tej bezpośredniej interakcji, o tyle nie rozumiem jaki jest sens kupowania biletów na płytę A, stawanie przy samej barierce i nieruchome stanie jak słup. Dziwna sprawa, dookoła mnie było sporo takich osób. Co też mnie nie speszyło specjalnie, byłam skupiona na tym, co dzieje się na scenie ;p
Paulina wypadła super w When You're Gone, przynajmniej nie było takiego wstydu, że ktoś wszedł na scenę i nie odezwał się słowem
Ale jak dla mnie to było trochę za dużo, trochę to zachowanie wystudiowane i jakby natarczywe, chociaż tak jak mówię, lepiej w ten sposób niż odwrotnie
I Bryan ma o niebo lepszy głos niż na płytach! Tam mu go tak podwyższają, a na żywo jest dużo seksowniejszy i klimatyczny
Oszalałam przy Thought I'd Died And Gone to Heaven, nie przeglądałam setlist tej trasy, więc wszystko było dla mnie niespodzianką, ale to chyba największą